KRZYCZ, JEŚLI ŻYJESZ- CYRYL SONE
Jeśli głównym miejscem akcji książki, którą akurat czytam jest moje rodzinne miasto to automatycznie dostaje ode mnie dodatkowy plus. Gdańsk to bardzo ciekawa lokalizacja do osadzenia tutaj kryminalnej historii, czego dowodem jest między innymi "Krzycz, jeśli żyjesz" Cyryla Sone.
W Strzyży przez przypadkowego przechodnia znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Jest nią zaginiona miesiąc wcześniej Weronika Zatorska. Za sprawę zabiera się prokurator Konrad Kroon - znany ze skuteczności i wymykania się regułom. Sekcja nie wykazuje by osoby trzecie miały związek ze śmiercią kobiety. Jej rodzice twierdzą jednak inaczej. Kroon jest nieubłagany i postanawia umorzyć śledztwo. Student prawa Gustaw Kolasa, który jest praktykantem prokuratora, rozpoznaje na ręce Weroniki tatuaż z napisem: "Krzycz, jeśli żyjesz". Decyduje się opowiedzieć Kroonowi o minionych wakacjach, będących niesamowicie intensywnym i szalonym okresem w jego życiu. Imprezy, narkotyki i tajemnicza Julia, która zmieniła jego życie, ale o której nikt nie jest w stanie powiedzieć nic więcej. Jakby nie istniała. Konrad Kroon nie wierzy w historię opowiadane przez Gustawa, ale z czasem ma coraz więcej wątpliwości związanych z tą sprawą. Podstawowe pytanie brzmi, kto zabił Weronikę? Co właściwie wie Gustaw?
Kryminał jakich wiele? No niekoniecznie. Wyjątkowym czyni go choćby fakt, że autor jest aktywnym prokuratorem i opis codziennych czynności, jakie w ramach wykonywania zawodu należą do jego obowiązków, nieco odbiegają od tego, co możemy przeczytać w innych kryminałach. Zdradza kulisy pracy i trochę sprowadza czytelnika na ziemię realizmem. Sposób opowiadania historii polegający na przeskokach między perspektywami czasowymi, świetnie się tutaj sprawdza. Poza Kroonem i Gustawem mamy tu kilku wyrazistych bohaterów z enigmatyczną Julią na czele. No i miejsca, w których rozgrywa się akcja. Ulica Elektryków, czyli wyjątkowe miejsce na imprezowej mapie Polski. Będąc w Gdańsku zajrzyj na chwilę, żeby poczuć specyficzny klimat, o jakim pisze autor. Nie jest to miejsce, które odwiedzam często, ale zdarzyło mi się tam bywać.
Cyryl Sone mnie zaintrygował, polubiłem Kroona i dlatego z chęcią sięgnąłem również po kolejną część. O niej innym razem. Tymczasem polecam "Krzycz, jeśli żyjesz". Uważam, że mocno działa na wyobraźnię.

Komentarze
Prześlij komentarz