KATHARSIS- MACIEJ SIEMBIEDA


 

Ostatnio jestem tu rzadziej, bo są rzeczy ważniejsze niż instagram, np. narodziny dziecka :)
Dzisiaj chciałbym napisać kilka słów o najnowszej książce Macieja Siembiedy, czyli "Katharsis". Jest ona zdecydowanie inna od tego, do czego przyzwyczaił nas autor i moim zdaniem wychodzi to rewelacyjnie.
Dostajemy tu historię, która rozciąga się na okres sześćdziesięciu lat, mieszając w nieoczywisty sposób losy kilku postaci. Kostas Tosidos to grecki partyzant, który w 1949 trafia z rodziną do tajnego ośrodka na polskiej wyspie Wolin. Mimo tego, że zmienia tożsamość, dopada go przeszłość.
"Sacharyna" jest przebojowym, pewnym siebie przemytnikiem działającym w Gdyni w latach trzydziestych. Żył jak król. Wojna i wydarzenia z życia prywatnego zmieniają diametralnie jego sytuację.
Janis, syn Kostasa to świetnie rokujący bokser, który zmuszony jest porzucić sportową karierę. Zostaje on milicjantem, niespodziewanie jedno ze śledztw pozwoli mu odkryć tajemnicę, którą jego ojciec zabrał ze sobą do grobu. 
Zulus jest wychowankiem Sacharyny, ale to nie jego przestępcza działalność jest w tej historii najważniejsza.
Autor po mistrzowsku konstruuje rozbudowaną fabułę, która zawiera w sobie wszystko, co jest potrzebne by zanurzyć się w to, co czytamy. Nie brakuje tu emocjonalnych wydarzeń, poruszających do głębi rozmów między bohaterami, dramatycznych rodzinnych tragedii i oczywiście niemałej dawki wiedzy historycznej. "Katharsis" pochłaniałem z ogromnym zaciekawieniem i naprawdę żywo interesowało mnie do czego to wszystko prowadzi. Maciej Siembieda jest niezawodny i w ciemno kupuję wszystko co napisze. Ma wyjątkowy talent do opowiadania historii angażując emocjonalnie czytelnika i pozostawiając jednocześnie niedosyt. Sprawia to, że na każdy kolejny tytuł spod jego pióra czeka się z niecierpliwością. Jeśli jeszcze nie czytaliście "Katharsis", jak najszybciej naprawcie ten błąd :)

Komentarze

Popularne posty